Lubicz Górny: pielgrzymowanie w czasie pandemii


22 lipca 2020 r., ks. Mariusz Staszak

Lubicz Górny: pielgrzymowanie w czasie pandemii

W dniach 12-21 lipca br. z parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Wacława w Lubiczu Górnym organizowana była pielgrzymka do Medjugorie. Przygotowania i zapisy rozpoczęły się już w lutym, jednak czas pandemii stawiał wyjazd pod znakiem zapytania. Znaczna część pielgrzymów (a początkowo było ponad 110 osób), wycofała się. Przez wzgląd na pozostałych, którzy mimo wszystko chcieli jechać, ks. Mariusz Staszak, wikariusz parafii, postanowił kontynuować przygotowania. Wielkie było rozczarowanie pielgrzymów, którzy dwa dni przed wyjazdem dowiedzieli się, że granica Bośni i Hercegowiny nie zostanie otwarta, a prawdopodobny termin jej otwarcia to 16-17 lipca. Przez wzgląd na zaistniałą sytuację podjęto decyzję o odwołaniu pielgrzymki.
 
Upór części parafian zabiegających o to, aby wyjazdu nie odwoływać i jechać na wakacje z Bogiem do Chorwacji, a po ewentualnym otwarciu granic - do Matki Bożej Królowej Pokoju do Medjugorie sprawił, iż 12 lipca na placu przed świątynią w Lubiczu Górnym, zebrała się grupa 45 osób, która pod duchowym przewodnictwem ks. Mariusza udała się w podróż.
 
Gdy podróżni dojechali do malowniczo położonego miasteczka na Riwierze Makarskiej, okazało się, że hotele, w których ich zakwaterowano sąsiadują z przepięknym kościołem, do którego ks. Mariusz otrzymał klucze. Podczas sprawowanych Mszy św., które – dzięki lektorom oraz grupie modlitewnej z parafii – miały wspaniałą oprawę liturgiczną. Modlono się w intencjach zebranych oraz o łaskę spotkania z Matką Bożą w Medjugorie. Wielka radość ogarnęła uczestników wyjazdu, gdy 16 lipca otworzono granicę Bośni i Hercegowiny. Niestety, radość trwała bardzo krótko, gdyż warunkiem wjazdu do kraju, było posiadanie aktualnego testu potwierdzającego brak w organizmie koronawirusa. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu Jarosława Macieji z firmy Vostok Trawel, jeszcze tego samego dnia, w późnych godzinach wieczornych do pielgrzymów przyjechała karetka z laborantami, którzy bardzo sprawnie przeprowadzili badania. Wszyscy otrzymali negatywne wyniki testów, dzięki czemu otworzyła się możliwość wjazdu.
 
Następnego dnia, przepełnieni radością pielgrzymi ruszyli do granicy z Bośnią. Na miejscu pogranicznicy nie mogli uwierzyć, że dobę po otwarciu granic przyjechał autokar z pielgrzymami z Polski i to z kompletem dokumentów pozwalających na wjazd. Z podobnym zadziwieniem pielgrzymi spotykali się przez cały pobyt w Bośni i Hercegowinie. Napotykani mieszkańcy Medjugorie wypytywali, jak to możliwe. Następnego dnia, z lokalnych mediów, uczestnicy pielgrzymki dowiedzieli się, że są pierwszą zagraniczną, zorganizowaną grupą, która od wybuchu pandemii przybyła do ich miasteczka i do Matki Bożej Królowej Pokoju. Uczestnicząc we Mszach św. i nabożeństwach, pielgrzymi dziękowali za wszelkie łaski otrzymane, w trudnym czasie pandemii. Największą radością była możliwość sprawowania niedzielnej Eucharystii pod przewodnictwem ks. abp Henryka Hosera, który w wygłoszonym słowie Bożym, zwrócił się z wielką radością do pielgrzymów, dziękując im za odwagę. Nazwał ich „zwiastunami dobrej nowiny”, licząc, iż „ich przyjazd rozpocznie na nowo czas pielgrzymowania grup z Polski”. Ksiądz Arcybiskup powiedział również, że stali się oni „zwiadowcami, jakich miał Mojżesz przed wejściem do Ziemi Świętej”. Poprosił zebranych, żeby stali się takimi zwiadowcami, którzy wrócą do Ojczyzny i powiedzą, że jest możliwe zdobywanie „tej Ziemi Świętej”.
 
Całość uroczystości zwieńczyło wspólne zdjęcie z Księdzem Arcybiskupem.
 
Następnego dnia pielgrzymi wyruszyli w drogę powrotną do domu. szczęśliwi i przekonani o tym, że gdy zaufają Bogu i Matce Przenajświętszej, to wszystko, co wydaje się być niemożliwe - staje się realne.